Chris Algieri (20-2, 8 KO) odniósł zeszłej nocy drugą porażkę w karierze. Amerykanin nie sprostał wymagającemu Amirowi Khanowi (31-3, 19 KO) i uległ mu na punkty. Choć walka była bliższa, niż wskazuje na to punktacja (113-115 i dwa razy 111-117 ), to Khan wygrał zasłużenie. Algieri, który zapewne w boksie nie powiedział ostatniego słowa, twierdzi, że miał rywala kilka razy na widelcu.
– Dobrze wywierałem na nim presję. Khan nie mógł sobie poradzić, kiedy biłem go na dół. Myślę, że zraniłem go kilka razy, ale Khan to ruchliwy bokser i mądrze uciekał z opresji. Gdybym tylko częściej i czyściej trafiał go w głowę… Myślę, że formuła PBC (Premier Boxing Champions – red.) to coś wspaniałego. Tutaj chodzi o zawodników, nie promotorów czy działaczy. PBC pomoże boksowi wrócić na szczyt. Nie wyciągam na razie żadnych wniosków z tej porażki. Obejrzę powtórkę i wtedy pomyślę, co dalej – powiedział były czempion WBO w wadze junior półśredniej.
Źródło: boxingscene